Powrót Króla to gra z uniwersum Władcy Pierścieni, do której wiele osób ma największy sentyment. Jak trzyma się po 20 latach? Sprawdźmy wspólnie! SUBSKRYBUJ Witam. Ostatnio po obejrzeniu kilkunastu filmów na YT i streama wróciły mi wspomnienia sprzed lat co do gry i postanowiłem do niej wrócić tak na poważnie i wymaksować nową postać od zera. Z racji tego, że przez lata dużo się zmieniło mam kilka pytań . 1. Reemigracja, czyli trudny powrót do ojczyzny. Szacuje się, że coraz więcej Polaków mieszkających na stałe za granicą, w ostatnich latach decyduje się na powrót do kraju. Ludzie wracający z emigracji często przeżywają szok kulturowy, ponieważ na nowo muszą sobie zorganizować życie. Przyczyny powrotu nie są powiązane z Po pięciu latach od pierwszego „Powrotu do przyszłości” Michael J. Fox zupełnie zapomniał jak jeździ się na deskorolce. Sporo problemów sprawiała Claudia Wells, wcielająca się w postać Jennifer, narzeczonej głównego bohatera. Para rozstała się w 2008 roku, po zaledwie dwóch latach małżeństwa. Powodem były liczne zdrady Careya. Po półrocznej separacji postanowili do siebie wrócić. „Żaden związek nie jest idealny i czasami trzeba zrobić parę kroków do tyłu, by potem ruszyć naprzód. Tak było w naszym przypadku. Moja przygoda z wirtualnym lataniem sięga czasów FS2004, później był X i skończyło się to wszystko na wczesnej wersji P3D. Magiczny czas, wkradła się nostalgia. Powrót po tylu latach to lekki szok technologiczny w postaci nowego FS. Dzięki opcji game pass pobrałem nowego FS i miałem okazje chwile się nim pobawić. Reklama. Powrót do byłego związku to trudne wyzwanie, ale może się udać, jeśli obie strony są gotowe na pracę nad sobą i nad związkiem. Ważne jest, aby zaakceptować przeszłość, otwarcie rozmawiać i słuchać siebie nawzajem, pracować nad sobą, wypracować nowe zasady i granice oraz odbudować zaufanie. 6jUwCxD. Witam Was bardzo serdecznie. Chcialam zapytac o sytuacje jaka miala miejsce, kiedy wrociliscie do swoich bylych, np. po paru latach. Nie prosze o rady (mam ich juz naprawde dosyc ), ale o opis tego, co sie potem dzialo. Ja z moim "ex" nie jestem juz prawie 3 lata - to ja wczesniej zerwalam, on caly czas staral sie o powrot, teraz mysle powaznie nad tym, zeby wrocic. Opiszcie swoje sytuacje, bede bardzo wdzieczna, naprawde :) pozdrawiam serdecznie i czekam, bo juz wariuje powoli :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość 3 lata? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach tak, 3 lata temu rozstalismy sie. Nie chce tu sie rozpisywac, po prostu czekam na Wasze historie:) jesli ktos cos takiego przezyl i chcialby sie podzielic swym doswiadczeniem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Infekcja 23 Ja wrocilam do swojego ex po 5 latach. Wczesniej dlugo nie bylismy ze soba,teraz juz ponad 3 lata. Na poczatku bylo cudownie,jakbym go nigdy wczesniej nie znala a pozniej zaczely sie problemy,poznalismy sie lepiej. Jestesmy nadal ze soba ale przyszlosci dla nas chyba nie ma... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach no ja wczesniej bylam z moim ex 7 lat, wiec to kawal czasu. a co nie tak miedzy Wami? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach hehe Znowu ta wrozka, ale nawet rozwazalam pojscie do wrozki :) jestem w totalnej kropce. Fajnie byloby posluchac Waszych historii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość ja wrocilam po okolo 2 miesiacach, na ..niecaly tydz.. znowu poszlo o to samo i jeszcze gorzej sie klocilismy, nie warto, lepiej szukaj innego:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach nie, nie znam takiego przypadku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Byliśmy razem rok, on mnie zostawił, bo to "nie była miłość". Wróciliśmy do siebie po 5 mcach, z tym, że robił podchody przez 3 mce żeby wrócić. Od tego czasu jesteśmy razem 3 lata, nie żałuję, bo widzę, że się czegoś nauczyliśmy. Oboje byliśmy wtedy szczeniakami, a teraz wszystko wydaje się dojrzałe. Ale gdyby mnie zdradził lub źle się o mnie wypowiadał, krytykował itp to nie wróciłabym do niego nigdy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Maciuś skarbie ;( moja historia jest pdoobna do Twojej, zrywałam z nim tyle razy, w końcu któregoś razu już mnie nie zatrzymywał.... nie jestesmy razem już od 8 miesiecy jakis czas temu modliłam sie wylam by wrócił, teraz jest mi to troche obojętne, ale niestety nadal go kocham i nie umialabym byc z kims innym Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach powrot smakuje jak odgrzewany schabowy ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Ja byłam z moim ex 6 lat, potem się rozstaliśmy. Prawie rok bez siebie. On w tym czasie próbował być z inną, ja sama. Po roku wróciliśmy do siebie. Początek był cudowny, to tak jakbyśmy wszystko na nowo odkrywali... Po niecałym roku zdecydowaliśmy się pobrać. Jesteśmy już małżeństwem prawie 4 lata, mamy cudownego synka. Wiele nas to rozstanie nauczyło, może nie zawsze jest pięknie i kolorowo ale wiem że już bym bez niego żyć nie chciała Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach milo slyszec takie pozytywne wypowiedzi :) ciesze sie, ze ktos opowiada o swoich doswiadczeniach. Haslo typu "odgrzewany kotlet" jest juz chyba "przereklamowane", slychac je na kazdym kroku ;) pytanie do tych, ktorym sie nie udalo - co poszlo nie tak? Wrocily stare problemy? Zazdrosc, niepewnosc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki ja weszłam po raz drugi po latach 15 zostałam potraktowana dokładnie tak samo jak 15 lat temu. to hasło jest prawdziwe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach wlasnie tego sie wiem , czy bylabym tak odwazna, aby zaryzykowac... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość jeżeli ciągle macie się w sercu i to uczucie wciąż w was żyje, to można spróbować - kwestia tego, czy to rozstanie nauczyło was tego, co powinno - jeśli tak, to może być dobrze - jak to niektórzy tu piszą, jeśli jednak nic się nie zmieniło - a można chociaż trochę to wybadać w rozmowach - to lepiej dajcie sobie spokój. Odgrzewane kotlety, bigosy i te same rzeki wsadź między bajki, bo reguły nie ma. Wszystko zależy od tego, jak został wykorzystany czas rozstania i tyle Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość masa myśli w głowie ja weszłam 2 razy do tej samej rzeki i żaluję bo to był błąd i mam nadzieje, że już nigdy więcej go nie powtórze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Ja mogę spróbować Bardzo ciekawy temat,ale jak się zorientować ,że w sercu ex coś się jeszcze często jest tak,że ludzie żałują swoich błędów i pochopnych decyzji,ale żadna ze stron nie przyzna się. To nie są łatwe spawy może i są tacy ludzie ,którzy by do siebie chcieli wrócić,ale urażone ambicje nie pozwalają im na to,bo niby kto miałby pierwszy wyciągnąć rękę. Szczególnie trudne jest to w sytuacjach gdzie relacje między exami nie są najlepsze. Ja mogę wrócić po dobrych kilku latach ,ale ex się nawet o tym nie śni,że stać by mnie było na coś takiego. Tego nikt nie przewidzi jakby sprawy się dalej potoczyły. Może ktoś coś doradzi? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość dzis hmm... byłam w takiej sytuacji. 3 lata razem, 2,5 roku przerwy, w tym czasie obydwoje byliśmy w innych związkach. teraz mija rok odkąd znów jesteśmy razem. nie jest idealnie, ale mogę powiedzieć, że naprawdę dobrze, oboje wiemy, że skoro po 2,5 roku braku kontaktu jednak wróciliśmy do siebie, to nie jest to już "szczeniackie zakochanie". Nie żałuję powrotu, nie będę żałowała nawet jeśli się rozstaniemy. taka ponowna próba była nam potrzebna, być może się uda, a jeśli nie - cóż myślę, ze bardziej bym żałowała, gdybym nie spróbowała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość violuska26 ja wrocilam po 6 latach i zaluje bo po 2 latach jest znowu beznadziejnie:/ a na dodatek zaszlam w ciaze i urodzilam dzidziusia:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach dzieki wszystkim za odpowiedzi! ja zerwalam te pare latek temu, nie chcialam utrzymywac kontaktu - odcielam sie calkowicie. Mimo tego, pamiec o nim towarzyszyla mi na co dzien... Tez bylam w innym zwiazku. On jest teraz, ale rozmawialam z nim - dziewczyne ma bardzo w porzadku, ale "to chyba nie jest to...". Powiedzialam, ze nie bede rozbijac niczyjego zwiazku, on jednak nalega na spotkanie. Dlatego mam dylemat. My juz rozstawalismy sie z 4 razy (ale na krotko!), zawsze wracalismy do siebie po tygodniu... Dlatego tak sie odcielam, calkowicie - mimo tego po AZ 3 latach nie wytrzymalam i napisalam... To moja jedyna milosc. Nie twierdze, ze bez niego nie dam sobie rady - jednak wiem, ze dalej bede tesknic, latami. Moze zaryzykowac? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Ja mogę spróbować - a moze porozmawiaj z nim? Zadzwon, napisz? Ja mam troche inna sytuacje, moj ex pisal do mnie przez cale 3 lata, co pare miesiecy (Czasem milo, czasem w zlosci) - wiem, ze dalej o mnie pamieta. Sprobuj nawiazac z nim kontakt, a noz widelec?? Takie sprawy po kilku latach sa niezwykle trudne, wiem!!!! Ale moze warto zaryzykowac, zeby keidys nie pluc sobie w twarz i powiedziec SPROBOWALAM. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach chyba sama sobie odpowiedzialam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach wróciliśmy do siebie. na razie jest ok, na razie sie staram troche dystansować , myśle czy dobrze zrobilismy. stara się. mam nadzieje że bedzie dobrze, że nam wyjdzie... bo nie przestałam darzyć go uczuciem. (trudno tak być ze sobą...bez siebie nie jest lżej) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Liryka, a ile wczesniej byliscie ze soba i ile lat byliscie osobno? Chwilami czuje sie szczesliwa - myslac, ze moze nam sie udac. Ale potem od razu przychodzi zwatpienie. Dodatkowy minus - mieszkamy w innych panstwach, wszystko wydaje sie z gory skazane na niepowodzenie... A jednak milsoc i tesknota zostaja, po tylu latach. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość gtrftghygtf Mnie najbardziej uderza w tym co tu niektorzy pisza ze w miedzyczasie byliscie w innych zwiazkach a potem nagle wam sie wlaczyly stare uczucia i nawet nie myslicie co bedzie czul obecny partner tylko klapki na oczach i czy wrocic do eks czy nie. Ja bym sie czula dziwnie gdyby moj byly mial dziewczyne a za jej plecami pisal do mnie ze za mna teskni i chce wrocic. Nie wiem czy bym potrafila zaufac komus takiemu. To w sumie wygodne, facet sie rozstanie, poprobuje sobie z innymi laskami a potem wraca na stare smieci. Nie chce uogolniac bo oczywiscie roznie to bywa, czasem czlowiek potrzebuje kopa w dupe na otrzezwienie albo jakiegos porownania z innymi, ale nie chcialabym byc na miejscu tych osob ktore sa "na zastepstwo" . Powracajac do tematu: Nie szukaj odpowiedzi na forum,to Ty sama musisz czuc czy warto wrocic czy nie. Kazdy ma tak naprawde inna sytuacje i wyciaganie sredniej z odpowiedzi innych nie jest najlepszym sposobem na podejmowanie decyzji. Tekst o rzece i kotletach jest juz tak wyswiechtany ze zeby bola. Tu nie chodzi o to zeby nie wracac do dawnego zwiazku, chodzi o to ze tak jak rzeka zmienia swoj nurt, tak my tez sie ciagle zmieniamy i nie jestesmy juz tymi samymi ludzmi co wczesniej. Tak naprawde powrot moze byc udany,ale chyba tylko w sytuacji kiedy ludzie cos zrozumieli i sa w stanie zmienic rzeczy ktore byly zle. Ale nie zawsze da sie zmienic. Jesli nie bylo miedzy wami jakichs ogromnych awantur i diametralnych roznic w podejsciu do zwiazku czy wspolnego zycia to spotkaj sie,sprobuj. Zreszta po tym co piszesz widac ze jednak chcesz sprobowac :) Powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Ja mogę spróbować aureliazkrk - Ty masz jakieś szanse i w Twojej sytuacji warto próbować ,a odległość nie jest wielką przeszkodą i to można jakoś pokonać. Dziękuję za poradę ,ale moja sytuacja nie jest prosta dlatego,że z powodu urazów nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Oboje sobie dobrze radzimy osobno ,ale załatwić coś razem wspólnie to jest prawie nie do przejścia. Wiem,że nie zawsze da się coś w bardzo długim związku,ale wspomnienia bardzo często wracają i jakaś taka zawiść i złość też z czasem mija. Jestem ciekawa co myśli i czuje taki mężczyzna,który w mgnieniu oka zawalił swoje i cudze życie. Wiem , że były ex bardzo żle znosi samotność i ciągle czegoś szuka ,ale wszystkie znajomości u niego kończą się zawsze niepowodzeniem. Ze mną jednak wytrzymał 20 lat i nie było najgorzej. Nie zależy mi na wielkim powrocie ,ale ,żeby relacje między nami chociaż były koleżeńskie. Sama tego nie ugryzę chyba przydałby się jakiś mediator. Nie jest w życiu prosto...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość parram parram mały off top: nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.. ludzie zrozumcie w końcu, co oznacza to powiedzenie. cytując Malinowskiego: "Heraklit był więc przekonany o zmienności i zjawiskowości rzeczy w przyrodzie. Ów obraz zmienności stanowiła dla niego rzeka. Głosił, że wszystko płynie („Panta rhei), że nic nie trwa i nie stoi w miejscu oraz że „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły do niej wody. I taki jest właśnie sens Heraklitowych słów Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki, przerobionych u nas na Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki rzeka nigdy nie jest taka sama, gdyż ciągle się zmienia, płynąc. W owym sformułowaniu chodzi więc o rzekę i tylko o nią, a nie o nas, o to, czy mamy do niej wejść drugi raz czy nie." Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Gość Niby to ta sama rzeka, ale jej nurt się zmienia i to już nie jest ta sama rzeka. Mówią ,że podgrzewany obiad już nie smakuje taka samo ,ale inni mówią ,że podgrzewany obiad ma lepszy aromat. Znam takich ,którzy wrócili i żyje im się nie warto próbować,żeby móc ocenić czy warto było lub nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach Ile kosztuje i jakie będą konsekwencje zakończenia rozdzielności majątkowej i powrotu do wspólnoty? Czy lepiej wrócić do stanu sprzed rozdzielności, czy zacząć wspólnotę na nowo, od bieżącej daty? Ustanowienie rozdzielności majątkowej Z Pani relacji wynika, że będąc w ustroju wspólnoty, ustanowiła Pani z mężem rozdzielność majątkową w formie aktu notarialnego. Obecnie zastanawia się Pani nad powrotem do ustroju wspólności majątkowej. Pozostaje dla Pani ważna kwestia, czy wracać do wspólności majątkowej, która miałaby objąć także okres, w którym istniał ustrój rozdzielności majątkowej, czy też zawrzeć umowę dotyczącą ustanowienia wspólności majątkowej jedynie od okresu jej podpisania. Na początku pozwolę zaznaczyć, że zgodnie z art. 51 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „w razie umownego ustanowienia rozdzielności majątkowej, każdy z małżonków zachowuje zarówno majątek nabyty przed zawarciem umowy, jak i majątek nabyty później”. Na czym polega rozdzielność majątkowa? Ponadto według art. 511 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego „każdy z małżonków zarządza samodzielnie swoim majątkiem”. Ustrój rozdzielności majątkowej polega na tym, że małżonkowie nie mają majątku wspólnego, a każde z nich ma swój majątek osobisty, którym zarządza i rozporządza samodzielnie, tj. bez udziału drugiego małżonka. Jeżeli umowa o ustanowieniu rozdzielności majątkowej została zawarta w czasie trwania ustawowej wspólności majątkowej (tak jak w Pani przypadku), to do majątków osobistych każdego z małżonków wejdą przedmioty majątkowe nabyte przez każde z nich przed powstaniem wspólności majątkowej, przedmioty majątkowe stanowiące majątek osobisty każdego z małżonków w czasie trwania wspólności majątkowej, udział przypadający jednemu z małżonków w majątku, który był dotychczas objęty wspólnością majątkową, i przedmioty majątkowe nabyte przez każde z małżonków po zawarciu umowy. Majątek, który był objęty wspólnością majątkową, może zostać podzielony między małżonkami i wówczas w skład majątków osobistych każdego z nich wejdą – na miejsce udziałów w majątku wspólnym – przedmioty majątkowe otrzymane w wyniku jego podziału. Zobacz również: Rozdzielność majątkowa Co z przedmiotami nabytymi w czasie rozdzielności majątkowej? W czasie trwania rozdzielności majątkowej małżonkowie mogą wspólnie nabywać przedmioty majątkowe. Przedmioty te jednak nie będą objęte małżeńską wspólnością majątkową, ale współwłasnością w częściach ułamkowych. Następnie według art. 47 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „§ 1. Małżonkowie mogą przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego wspólność ustawową rozszerzyć lub ograniczyć albo ustanowić rozdzielność majątkową lub rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków (umowa majątkowa). Umowa taka może poprzedzać zawarcie małżeństwa. § 2. Umowa majątkowa małżeńska może być zmieniona albo rozwiązana. W razie jej rozwiązania w czasie trwania małżeństwa, powstaje między małżonkami wspólność ustawowa, chyba że strony postanowiły inaczej”. Rodzaj ustroju umownego nie jest w pełni pozostawiony swobodnemu uznaniu umawiających się stron. Na podstawie art. 47 § 1 mogą one mianowicie jedynie: rozszerzyć wspólność ustawową, ograniczyć wspólność ustawową, ustanowić rozdzielność majątkową (nazywaną rozdzielnością zwykłą albo pełną) i ustanowić rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków. Strony małżeńskiej umowy majątkowej natomiast nie mogą ustanowić innego, poza wymienionymi, rodzaju ustroju majątkowego. Nie mogą także jednocześnie częściowo rozszerzyć (co do pewnych przedmiotów majątkowych), a częściowo ograniczyć (co do innych przedmiotów) wspólności ustawowej. Małżonkowie, którzy pozostają w umownym ustroju majątkowym, mogą zaś – w drodze zmiany umowy – ustanowić ustrój wspólności ustawowej. Małżeńska umowa majątkowa w zasadzie reguluje stosunki majątkowe między małżonkami na przyszłość, tj. umowa zawarta przed zawarciem małżeństwa – na czas od chwili zawarcia małżeństwa, a umowa zawarta w trakcie trwania małżeństwa – na czas od jej zawarcia. Strony jednak mogą określić inny, przyszły termin, z którego nadejściem umowa wejdzie w życie. Rozszerzając lub ograniczając wspólność ustawową, strony mogą także nadać umowie skutek wsteczny w tym sensie, że w pierwszym wypadku mogą włączyć do majątku wspólnego przedmioty należące przed zawarciem umowy do ich majątków osobistych, a w drugim wypadku mogą wyłączyć z majątku wspólnego przedmioty należące przed zawarciem umowy do tego majątku. Jak wyjść z rozdzielczości majątkowej i wejść we wspólność majątkową? Małżeńska umowa majątkowa może w każdym czasie zostać zmieniona przez zawarcie nowej umowy. Zmiana może polegać bądź na zmianie rodzaju ustroju majątkowego, bądź jedynie na jego modyfikacji, jeżeli taka modyfikacja jest możliwa. Małżeńska umowa majątkowa może w każdym czasie zostać rozwiązana. W umowie tej strony mogą postanowić, jaki będzie obowiązywać ich ustrój majątkowy, w szczególności że będzie to ustrój wspólności ustawowej. Ustalenie, że będzie obowiązywać inny niż dotychczas ustrój umowny, oznacza w istocie zawarcie umowy zmieniającej dotychczasową umowę. Art. 47 § 2 przesądza, że „w razie rozwiązania umowy w czasie trwania małżeństwa, gdy strony nie postanowią inaczej, powstaje między małżonkami wspólność ustawowa, niezależnie od tego, jaki ustrój majątkowy obowiązywał przed zawarciem umowy”. Na podstawie powyższych obszernych rozważań należy zaznaczyć, iż umowa ustanawiająca rozdzielność majątkową wywołuje skutki na przyszłość. Jeżeli podczas trwania tej umowy nabywała Pani z mężem określone dobra majątkowe, to będą one stanowić współwłasność. Rozwiązanie umowy o rozdzielność majątkową Moim zdaniem, obecnie rozwiązując umowę dotyczącą rozdzielności majątkowej, bez żadnych dodatkowych postanowień, powstanie wspólność ustawowa. Wspólność ustawowa"powstaje" a nie powróci w stanie przed ustanowieniem rozdzielności. Czyli od tego momentu nabywane przedmioty wejdą do majątku wspólnego małżonków, a nie uchyli Pani automatycznie skutków czynności podjętych w trakcie trwania rozdzielności majątkowej. Jeżeli zdecyduje się Pani na powrót do wspólności i objęcie wspólnością przedmiotów majątkowych nabytych w czasie trwania rozdzielności majątkowej, to takie stwierdzenie musi wyraźnie wynikać z tej umowy (oczywiście w formie aktu notarialnego). Będzie to faktycznie umowa z rozszerzeniem wspólności majątkowej o przedmioty nabyte w trakcie trwania rozdzielności majątkowej. Zgodnie z art. 49 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego: „§ 1. Nie można przez umowę majątkową małżeńską rozszerzyć wspólności na: 1) przedmioty majątkowe, które przypadną małżonkowi z tytułu dziedziczenia, zapisu lub darowizny, 2) prawa majątkowe, które wynikają ze wspólności łącznej podlegającej odrębnym przepisom, 3) prawa niezbywalne, które mogą przysługiwać tylko jednej osobie, 4) wierzytelności z tytułu odszkodowania za uszkodzenie ciała lub wywołanie rozstroju zdrowia, o ile nie wchodzą one do wspólności ustawowej, jak również wierzytelności z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, 5) niewymagalne jeszcze wierzytelności o wynagrodzenie za pracę lub z tytułu innej działalności zarobkowej każdego z małżonków. § 2. W razie wątpliwości uważa się, że przedmioty służące wyłącznie do zaspokajania osobistych potrzeb jednego z małżonków nie zostały włączone do wspólności”. Powyższy artykuł wyznacza więc granicę, do której można w drodze małżeńskiej umowy majątkowej rozszerzyć zakres wspólności ustawowej. Przepis ten ma charakter iuris cogentis (z łac. norma prawna bezwzględnie wiążąca). Postanowienia umowy włączające do wspólności przedmioty i prawa wymienione w tym przepisie są bezwzględnie nieważne, a gdy z okoliczności wynika, że bez tych postanowień umowa nie byłaby zawarta, nieważna jest cała umowa. Z art. 49 § 1 a contrario wynika, że w zasadzie wszystkie inne, niewymienione w tym przepisie prawa majątkowe, mogą być objęte rozszerzoną wspólnością majątkową. Umowa małżeńska o rozszrzeniu wspólności majątkowej Tak więc rozwiązanie umowy małżeńskiej majątkowej nie oznacza, że wszystkie składniki majątkowe nabyte przez małżonków w czasie trwania ustroju rozdzielności majątkowej małżeńskiej stają się wspólne (wchodzą w skład majątku wspólnego). Te składniki majątkowe będą stanowiły składniki majątków osobistych małżonków. Natomiast przedmioty majątkowe nabyte już po zawarciu umowy o rozwiązaniu umowy o rozdzielności majątkowej wejdą w skład majątku wspólnego małżeńskiego. Oczywiście nie będzie problemu z tym, aby zawierając umowę o rozwiązaniu umowy o rozdzielności majątkowej, jednocześnie zawrzeć umowę małżeńską o rozszerzeniu wspólności majątkowej na przedmioty nabyte przez małżonków w czasie trwania ustroju rozdzielności majątkowej małżeńskiej. Wracając do Pani pytania, czy wrócić do stanu sprzed rozdzielności, odpowiem: to zależy. Konieczne wtedy będzie zmiana umowy dotyczącej rozdzielności poprzez ustanowienie wspólności z rozszerzeniem wspólności. Powstanie wtedy stan, jakby do rozdzielności nie doszło. Koszty sporządzenia umowy majątkowej Zgodnie z § 8 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 czerwca 2004 r. w sprawie maksymalnych stawek taksy notarialnej maksymalna stawka wynosi za sporządzenie aktu notarialnego dokumentującego umowę majątkową małżeńską 400 zł. Do tego trzeba doliczyć podatek VAT oraz koszty odpisów aktów notarialnych. Samo rozszerzenie wspólności nie powoduje obowiązku zapłaty podatku. Ponadto umowne rozszerzenie wspólności ustawowej przez włączenie do niej np. mieszkania nie jest nabyciem tego mieszkania przez małżonka, który nie był wcześniej jego właścicielem. Pogląd ten wynika np. z interpretacji naczelnika Drugiego Urzędu Skarbowego w Krakowie z 4 stycznia 2007 r. (nr PD-2/415/28/06/EC) oraz dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie z 24 października 2010 r. (nr IPPB4/415-230/10-2/JC). Podobnie będzie z drugim wariantem zaproponowanym przez Panią. W tym trybie chciałaby Pani spowodować powstanie „nowej” wspólnoty ustawowej, a to co było rozdzielone, zostawić. Taki skutek spowoduje samo oświadczenie Pani i Pani męża o rozwiązaniu umowy ustanawiającej rozdzielność bez dodatkowych postanowień. W takim przypadku powstanie z mocy prawa wspólność ustawowa, a skutki nabycia przedmiotów majątkowych w trakcie trwania rozdzielności pozostaną nienaruszone. Koszt takiej czynności będzie analogiczny (maksymalnie 400 zł + 23% VAT + opłata za odpisy aktu notarialnego dla stron czynności). Na marginesie dodam, że notariusz jako osoba zaufania publicznego ma obowiązek informowania stron o skutkach dokonywanych przed nim czynności prawnych. Zobacz również: Rozszerzenie wspólności majątkowej Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Wierzę w wiele rzeczy. Wierzę w siebie. Wierzę w to, że szacunek jest ważniejszy, niż posiadanie. Wierzę też w to, że niemal każda zła sytuacja, z której wyciągnie się wnioski prowadzi do miejsca, do którego nigdy nie dotarłoby się bez niej. Nie wierzę za to w ratowanie związków za wszelką cenę i chociaż liczę się z możliwością, że są sytuacje, kiedy powrót do ex ma sens, to jednak 99,99% do nich nie należy. To, że rozstanie boli, nie jest argumentem, żeby do siebie wrócić Każde rozstanie jest jak wybuchająca emocjonalna bomba. Mieszkanie wydaje się zimne i opuszczone. Łóżko za duże. Kotlety robi się na dwa dni, a zupę na cztery. Leżąc w łóżku nie ma co liczyć na to, że ktoś przyniesie nam koc albo gorącą herbatę. Przed rozstaniem widzi się same wady. Po rozstaniu widzi się same zalety. Dopóki się kogoś nie straci to zauważa się tylko porozrzucane skarpetki, nieumiejętność zadbania o siebie i niepozmywane naczynia. Później okazuje się, że z nikim tak dobrze nie oglądało się filmów, nieporadność była słodka, a brudne naczynia wciąż są lepsze od mieszkania, w którym nikogo nie ma i zaskoczy cię tylko to, jak przejmująco smutna potrafi być cisza. Wiesz co jest prawdziwe? Codzienność. Bo związki nie składają się ze świąt, wakacji pod palmami i tęsknoty, jak myśleliście, że już się nigdy nie zobaczycie. To tylko nieregularnie wypłacane premie, a związki składają się przede wszystkim z poniedziałków, wtorków i sobót, ze zmęczenia po pracy, robienia zakupów i potakiwania, kiedy ona mówi coś, za czym nie da się nadążyć. Jeśli nie wyszła wam szara codzienność to straciliście wszystko, bo związek, w którym jest się dla 5% dobrych dni i seksu na zgodę to zły związek. Ludzie lubią mylić poczucie pustki z miłością, ale to że odczuwasz czyjś brak, oznacza tylko, że ten ktoś był w twoim życiu ważny, ale nie oznacza, że wciąż taki jest. Nie zmienia to ogólnego bilansu związku, a tym bardziej nie oznacza też, że jest najlepszą opcją. Oznacza tylko, że zajmowane przez niego miejsce zostało wytarte gumką, jak szkic zrobiony ołówkiem i teraz można zapełnić go czymś, co pasuje tam lepiej. To nie był dobry związek Mam dla ciebie radę wartą milion dolarów: „Jeśli zastanawiasz się nad tym, czy da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, to przyjrzyj się uważanie i sprawdź czy przypadkiem nie ładujesz się kolejny raz do brudnej kałuży.” Miałem czytelnika, który do brudnej kałuży wracał latami. Jego dziewczyna najpierw go zdradzała, później płakała, on wybaczał „ostatni raz”, a ona zdradzała go po raz kolejny. Na pytanie dlaczego się na to zgadza odpowiadał, że nigdy nie był z taką dziewczyną, że jest atrakcyjna, miła i inteligenta. Prawda jest natomiast inna – ona była dla niego wyborem, który był prosty i dostępny, a nie dobry. Musisz wiedzieć, że ludzie nie oddalają się od siebie ot tak. Relacje degenerują się miesiącami. Krok po kroku spada się dla siebie nawzajem z pozycji priorytetu na odpowiednik ekspresu do kawy, który stoi nieużywany i czeka aż będzie potrzebny. Rozstanie to ukoronowanie długiego procesu zapominania o tym, jak być mężczyzną i jak być kobietą. Efekt, w którym stajecie się dla siebie obcymi osobami. Współlokatorami, którzy mają wspólne mleko i jajka w lodówce. Tego nie da się naprawić jedną „poważną rozmową”. Do tego trzeba stać się zupełnie innymi osobami. Niestety najczęściej ludzie nie zmieniają się dla tego, co mają. Zmieniają się dla tego, co jest poza zasięgiem, więc zmienisz się dopiero dla kogoś, kogo poznasz w przyszłości. Jeśli się nad tym zastanowisz, to odpowiedź na pytanie: „Czy to był dobry związek?”, nigdy nie brzmi: „Tak”. Być może „nie był taki zły”, ale od „dobrego” dzieliła go przepaść, bo inaczej nikt z was nie wpadłby na pomysł odbycia poważnej rozmowy pod tytułem: „To już koniec”. I tak, możecie mieć później wątpliwości. Możecie się wahać, rozważać powrót do ex i mówić: „Nie jestem pewny/a czy to była dobra decyzja”, ale to zdanie jest tylko długim synonimem krótkiego słowa: „Nie”. Wiesz dlaczego? Bo to oznacza, że może nie dziś, ani za miesiąc, ale w końcu pojawi się ktoś, przy kim nie będzie miało się takich wątpliwości. W takiej relacji możesz być po dwóch stronach barykady – albo ktoś może nie być ciebie pewny, albo ty możesz nie być pewna kogoś, ale odpowiedź wciąż jest taka sama – oboje zasługujecie na kogoś, kto nie ma tych wątpliwości. Drugie szanse nie istnieją Wychowani w świecie Tindera, powszechnych gwarancji, jednorazówek i wymian, myślimy, że nasze działania nie mają konsekwencji. Że wszystko przed nami. Że możemy całe życie próbować kochać, ale nigdy się nie zakochać. Że powrót do byłej dziewczyny czy partnera zawsze jest możliwy. Że wystarczy przeprosić i w ten sposób cofnąć popełniony błąd. Tylko że jeśli czegoś ludziom brakuje, to świadomości, że szanse nie są wieczne, a uczucia przemijają. Szanse są efektem tysięcy drobnych zbiegów okoliczności i niewykorzystane znikają – najczęściej raz na zawsze. Myślenie, że zawsze można spróbować raz jeszcze jest fikcją. W praktyce albo dbasz o to, żeby to była świetna relacja albo to pierdolisz. Pierwszy wybór polega na tym, że możesz zachowywać się tak, żeby nie przekraczać granic, których nie da się cofnąć bez zdeptania swojej lub cudzej godności. Nie mówisz, że kochasz, jeśli tak nie jest. Nie mówisz, że „to koniec”, chociaż nie jesteś tego absolutnie pewny. Po rozlanym mleku zostaje kałuża. Po nadwyrężonych uczuciach zostaje bolące pęknięcie. Ludzie mogą przywyknąć do tego, że są ranieni, ale to nie sprawi, że zaczną uważać, że to normalne i przestaną odczuwać ból. Drugi wybór polega na tym, że możesz traktować kogoś, jak pewnik, ale jednocześnie licząc się z konsekwencjami i tym, że w odpowiedniej chwili będzie trzeba znaleźć swoje mentalne jaja i powiedzieć: „To moja wina i przez swoją głupotę straciłem/am coś najważniejszego”, a później żyć ze świadomością popełnionego błędu. Wiesz dlaczego? Bo tam gdzie wszystko da się cofnąć, tam nic nie ma znaczenia. Wszystko jest po prostu kolejną, bezwartościową próbą. Problem w tym, że w świecie, w którym w ciągu tygodnia można zmienić pracę, miasto i kraj, nie potrzebujemy być z kimś, kto zawsze powie: „Dobra, zacznijmy od nowa”. Potrzebujemy kogoś, kto nie doprowadza do sytuacji, w której musi to mówić. Rozstanie daje ci szansę na bycie lepszą osobą. Powrót do ex nie Rozstanie po kilkuletnim związku to zawsze wyzwanie. Wymaga ono zrobienia rachunku sumienia. Przeanalizowania swoich błędów. Ułożenia się na nowo. Nauczenia się nowych rzeczy. Poznania nowych osób. Zmierzenia się z tym, jak bardzo się zaniedbaliśmy. Zauważenia, że nie każda dziewczyna, która się uśmiecha w alejce supermarketu ma od razu ochotę na seks, a mężczyźni ociekający atrakcyjnością wcale nie tak chętnie proponują drugie randki. To NIGDY nie jest łatwe. Łatwy jest tylko powrót do ex. Wystarczy przełknąć dumę. Zrzucić kilka kilo. Poważniej zacząć myśleć o życiu, albo przynajmniej przestać udawać rozkapryszonego dzieciaka. Pytanie o to, czy się z kim zejść, sprowadza się do najważniejszych wyborów jakich dokonujemy. Możliwości czy bezpieczeństwo? Pójście dalej czy zostanie w miejscu? Nowe czy stare? Strach czy komfort? I jeśli o czymś warto pamiętać to o tym, że zwykle żałuje się tylko tego, czego się nie zrobiło – przepuszczonych możliwości i zmarnowanych szans. Czekania na kogoś i przegapienia wszystkich osób, które w tym czasie czekały na ciebie. Po rozstaniu znów stoisz w miejscu, w którym możesz wybrać, co chcesz. Już nie jesteś tą osobą, która całe życie spędziła w Milanówku, bo tak było jej wygodnie. Teraz wiesz, że możesz wyjechać na Malediwy, do Nowego Jorku, Paryża, na Bali albo kupić chatki w Szkocji, w której wieczorami będziesz siadać na kanapie przed rozpalonym kominkiem. Teraz możesz być z kimkolwiek zechcesz. Z kimś, kto udowodni ci, że nigdy nie jest za późno na miłość, na nowy początek i na związek, w którym być może po raz pierwszy nie będziesz czuć, że coś dla niego poświęcasz i każdego dnia musisz mierzyć się z problemami. W tej chwili wszystko zależy od ciebie. Trzymasz rękę na czerwonym guziku. Pytanie czy go wciśniesz? Sparta Rotterdam wypuściła oficjalny komunikat o transferze Jonathana de Guzmána. Środkowy pomocnik, który przez ostatni czas występował w greckiej OFI Kreta, powrócił do Rotterdamu 12 latach rozłąki. Sparta nie musiała wydać na niego ani jednego mistrz Holandii związał się z doświadczonym piłkarzem umową na jeden sezon. Klub zapewnił sobie także opcję opcjonalnego przedłużenia współpracy na następne 12 młodu de Guzmán rozpościerał swoje skrzydła w szkółce Feyenoordu, czyli lokalnego rywala „Panów Zamku”. Po przebrnięciu przez wszystkie szczeble akademii wskoczył do pierwszej drużyny, stanowiąc o jej sile przez pięć 2010 roku rodowity Kanadyjczyk przeniósł się do RCD Mallorca. Tam jego talent dostrzegł Villarreal, który już przed sezonem 2011/2012 został nabyty za osiem milionów spędził dwuletni okres wypożyczenia w Swansea City, aż w końcu powędrował do SSC Napoli. W tym miejscu nie szło mu najlepiej, przez co był wypożyczany do Carpi czy Chievo kariera ożyła po przenosinach do Eintrachtu Frankfurt, z którym wywalczył Puchar Niemiec w kampanii 2017/2018. Przygoda z „Orłami” w jego przypadku potrwała do końca czerwca 2020 swoich najlepszych czasów, gdy występował w Premier League, zanotował też 14 występów w reprezentacji Holandii. powrót po długim rozstaniu - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 16 ] 1 2012-07-11 18:38:55 _elena_512 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 11 Wiek: 24 Temat: powrót po długim rozstaniuZastanawiam czy można do siebie wrócić po dłuższym rozstaniu (rok lub więcej)... ale nie interesują mnie rady typu dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, tylko przykłady z życia wzięte, że takie powroty się zdarzają. A konkretnie chodzi mi o powody rozstań i jak doszło do powrotu, czy był w międzyczasie jakiś kontakt. 2 Odpowiedź przez cisowianka 2012-07-11 20:30:43 cisowianka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-28 Posty: 5,224 Wiek: 25 Odp: powrót po długim rozstaniumi się zdarzało ale żaluje że sie decydowałam na to , mój kolega wrócił do swojej byłej i teraz są już po czemu się rozstaliście ... 3 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-11 20:44:48 Ostatnio edytowany przez Dunkis (2012-07-11 20:45:24) Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: powrót po długim rozstaniu _elena_512 napisał/a:Zastanawiam czy można do siebie wrócić po dłuższym rozstaniu (rok lub więcej)... ale nie interesują mnie rady typu dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki, tylko przykłady z życia wzięte, że takie powroty się zdarzają. A konkretnie chodzi mi o powody rozstań i jak doszło do powrotu, czy był w międzyczasie jakiś szukasz udanych powrotów, wystarczy poszukać na tym forum, znajdziesz szukasz nieudanych powrotów, wystarczy poszukać na tym forum, też je to TY masz ze sobą problem, chcesz się pozytywnie nastawić do powrotu, dojrzeć, do decyzji, która w Tobie zakiełkowała i jedyne co, to chcesz prawdopodobnie usłyszeć od kogoś że mu się udało i zrobić to do czego się szykujesz. Mnie się np udało uratować związek. Ale zmartwi Cię, to że komuś się udało, i nawet z goła ktoś Ci poda przykład z którym uda Ci się znaleźć odrobinę siebie, czy nawet zidentyfikujesz się z tym - to nic CI to nie da, bo każdy związek, każda relacja jest wyjątkowa. Tak jak kobiety - jedna blondynka na jakąś rzecz zaraguje pozytywnie, a druga negatywnie - bo nie ma co do tego zasady. Lepiej daruj sobie takie pisanie i szukanie historyjek, a ciężko popracuj rozpatrując swoją własną sytuację, rozważ za i przeciw - .... napisz swoją historię i nie patrz na innych, bo nawet jeśli komuś się tu udało a Tobie wyjdzie inaczej to i tak wyłącznie do siebie będziesz miała pretensje. Jeśli Ci się uda - to masz szansę by być szczęśliwa, nie szukając tego szczęścia przy kimś innym, niż teraz sobie robisz nadzieję. Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 4 Odpowiedź przez _elena_512 2012-07-11 21:03:52 _elena_512 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 11 Wiek: 24 Odp: powrót po długim rozstaniuWiem, że każda sytuacja i każdy człowiek są inne... i wcale nie szukam dla siebie szczęśliwego zakończenia, robiłam to świeżo po rozstaniu, a teraz minął od niego już ponad rok. Doszłam do wniosku, że co ma być to będzie... Po prostu jestem ciekawa jak to było u innych, jakie zaskakujące scenariusze pisze los, ale nie nastawiam się na to że akurat u mnie musi tak być. 5 Odpowiedź przez nadzik25 2012-07-11 21:10:56 nadzik25 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-29 Posty: 85 Odp: powrót po długim rozstaniu Elena_512 słuchaj swojej intuicji. Ja nie posłuchałam... Ale w sumie się z tego cieszę. Wróciłam i przeżyłam to samo drugi raz. Identyczny scenariusz jak przy pierwszym rozstaniu. I teraz już wiem, z jakim człowiekiem byłam. Potrzebowałam kolejnego rozczarowania żeby "dokopać" się do tego co na pierwszy rzut oka było oczywiste Coś czuje, że ty też zaryzykujesz Życzę Ci więcej szczęścia niż ja miałam. Mówią, że miłość wiecznie trwa... Niech trwa beze mnie... 6 Odpowiedź przez _elena_512 2012-07-11 21:54:53 _elena_512 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 11 Wiek: 24 Odp: powrót po długim rozstaniunadzik25 dziękuję za twoje życzenia . A jak doszło do tego że do siebie wróciliście? I czy mieliście jakiś kontakt podczas rozstania? 7 Odpowiedź przez nadzik25 2012-07-11 22:10:55 Ostatnio edytowany przez nadzik25 (2012-07-11 22:15:31) nadzik25 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-29 Posty: 85 Odp: powrót po długim rozstaniu Mieliśmy kontakt, od czasu do czasu się odezwał... Potem kilka spotkań euforia... Potem wspólny wyjazd-z jego strony same wątpliwości... że nie wie... że chciałby... potem że może nie. Następnie spektakularny powrót na dworcu autobusowym... Chciał klękać, przepraszał, obiecywał... Szał... Szukał mieszkania dla nas, ja szukałam pracy w jego mieście. A w poniedziałek mi powiedział, że w sumie to mnie nie kocha i się wypalił. A jak pieprzył te wszystkie głupoty to był w euforii, która szybko mu przeszła. Ale i tak do końca nie wie czy chce się ze mną rozstawać bo może coś się jeszcze żaży;) W sumie to wygląda tak: nie chce być z Tobą na poważnie, chciałbym się z Tobą jeszcze trochę pobawić i nie na rękę mi będzie jak kogoś sobie znajdziesz, bo może łaskawie jeszcze do Ciebie wrócę po raz kolejny. A przecież Ty mnie kochasz raz wybaczyłaś to wybaczysz po raz kolejny. Jestem tak zajebisty, że przyjmiesz mnie z otwartymi ramionami.... Do tego szczerze wierzy w to, że mnie szanuje, Wygląda na to, że dla niego szacunkiem było to że mnie nie bił, nie wyzywał. A to, że bawił się uczuciami kobiety, która go kochała to normalna sprawa.... I wiem, że też nie byłam zbyt mądra, że wierzyłam... No ale swoją cenę już za to zapłaciłam... Mówią, że miłość wiecznie trwa... Niech trwa beze mnie... 8 Odpowiedź przez kazia14 2012-07-12 07:17:04 kazia14 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-19 Posty: 103 Odp: powrót po długim rozstaniuU mnie był powrót po 10 latach..Wtedy,lata temu,on nie chciał się wiązać,rozstaliśmy 10 latach na portalu społecznościowym odnalazł mnie i się był jak zwykle wolny,ja od kilku miesięcy się zmienił,ale niestety szkoda było to nawet tego oczekiwałam,mam inne pojęcie miłości i jeszcze długo po zerwaniu prosił,ale nie dałam się gdyby On miał inny charakter,inne życie[to jest facet na tzw stanowisku] wyglądałoby to sytuacja jest inna,tak jak ludzie.. 9 Odpowiedź przez _elena_512 2012-07-19 13:42:32 _elena_512 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-11 Posty: 11 Wiek: 24 Odp: powrót po długim rozstaniuMoże ktoś jeszcze zna przypadki powrotów??? 10 Odpowiedź przez IneedYou. 2012-07-19 13:47:40 IneedYou. Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-19 Posty: 9 Odp: powrót po długim rozstaniuJa po roku wrocilam do mojego eks ktory mnie zostawil w zeszlym tygodniu. Drugi zwiazek byl zupelnie inny by znalismy juz swoje wady i zalety i w drugim zwiazku ja bardziej kochalam i bardziej sie poswiecalam a on bardzo sie zaluje ze bylam z nim po raz drugi gdyby chcial byla bym po raz 3 bo bardzo kocham bardzo bardzo. 11 Odpowiedź przez kasia72 2012-07-19 15:21:49 kasia72 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-24 Posty: 134 Wiek: lat 35 +++++Vat Odp: powrót po długim rozstaniu My z mężem rozwiedliśmy sześciu latach rozstania postanowiliśmy że spróbujemy drugi raz że damy sobie udało się. Tyś rodząc się płakała nad tobą się śmiali,Żyj tak byś umierając śmiała się gdy oni będą płakali:) 12 Odpowiedź przez Dunkis 2012-07-19 15:26:14 Dunkis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 1,659 Odp: powrót po długim rozstaniu kasia72 napisał/a:My z mężem rozwiedliśmy sześciu latach rozstania postanowiliśmy że spróbujemy drugi raz że damy sobie udało ale z ciekawości zapytam, uwazasz siebie za innego juz człowieka , po tych 6 latach (i jego) czy jesteś nadal tą sama sprzed 6 lat? Szczęście żonatego mężczyzny zależy od kobiet, których nie poślubił. 13 Odpowiedź przez cherrymousee 2012-08-19 15:00:02 cherrymousee Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-16 Posty: 1,026 Odp: powrót po długim rozstaniuJest to możliwe, moi znajomi wrócili do siebie po roku. Rozwaliło się standardowo przez kolegów, on poszedł za nimi, ona została sama. Bez konkretnego powodu, żadnych zdrad czy kłótni, po roku zdał sobie sprawę co stracił, zabiegał, zabiegał no i się udało Swoją drogą chciałabym, żeby i mnie to spotkało : ) 14 Odpowiedź przez Rufio 2012-08-19 17:08:09 Rufio Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-26 Posty: 552 Wiek: 36 Odp: powrót po długim rozstaniu kasia72 napisał/a:My z mężem rozwiedliśmy sześciu latach rozstania postanowiliśmy że spróbujemy drugi raz że damy sobie udało pozazdrościć 15 Odpowiedź przez koleandra85 2012-08-19 23:55:36 koleandra85 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-17 Posty: 292 Wiek: 30 Odp: powrót po długim rozstaniu Przed 1,5 roku moj facet zostawil mnie, wrocil po 3 miesiacach przepraszajac na kolanach (nie wyszło mu wtedy z laską - wtedy tego nie wiedzialam).Dzisiaj, jestem półtora miesiąca po rozstaniu - znowu mnie zostawil a po tygodniu pocieszył się jakims lachonem, ktorego wybrał sobie wśród swoich znajomych na żałuję?Tak, ale tego że jednak się nie udało, że nie zmieniliśmy się po tamtym pierwszym rozstaniu na lepsze, tak jak sobie wiem - teraz przy drugim rozstaniu zobaczyłam, jaki jest naprawdę i przynajmniej potrafię żyć, bo przy pierwszym rozstaniu było ze mną źle, myślałam, że to moja wina, a to on był chory na umyśle (prawie dosłownie).A przysłowie "nie wchodzi się 2x do tej samej rzeki" nie oznacza że nie robi się tego samego dwa razy. To tak na marginesie, bo niektórzy źle to interpretują. It's like you're screaming and no one can hear. You almost feel ashamed that someone could be that important that without him you feel like nothing. And when it's over and it's gone you almost wish that you could have all that bad stuff back so that you could have the good. Posty [ 16 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021

powrot do ex po latach